dnia: 18-11-2010 godz 16:48 Ostródzianka napisał(a):

Temat: Prawda o Kaczmarczyku

Ponieważ pochodzę z Reszla,nieraz wchodzę na wasze strony.Długo zastanawiałam się czy się odezwać.Gdyby nie paskudne wpisy dotyczące waszego kandydata na burmistrza nie odezwałabym się.Otóż tak się zdarzyło,że pracowałam w ZM w Morlinach w czasach tej strasznej komuny.Panie doktorze Kaczmarczyk dobrze pamiętam wigilię w stanie wojennym, kiedy to rządy objęli komisarze wojskowi, pan nas wtedy zwolnił do domu ,bo nie było co robić, gdyż nie było żywca do badania.Pracowało wtedy kilkadziesiąt trychinoskopistek i oglądaczek.Pamiętam jak nie dopuścił pan niezdatnego mięsa do spożycia dla ludzi.Wysoką cenę pan wtedy zapłacił.Został pan wyrzucony z pracy za sprzeciwianie się komisarzom.A tak się pan dobrze zapowiadał za komuny.Zarzucano panu sabotaż, współpracę z solidarnością, a pan przecież tylko solidnie pracował.Czemu pan jak inni nie przypisuje sobie martyrologii.Czemu pan jest taki skromny.Ci co wypisują jaki to z pana komuch ,chyba są jeszcze dziećmi,albo życia nie znają.Wiem,życie to pan dobrze zna.Wiem że był pan pierwszym bezrobotnym w województwie w czasie stanu wojennego i jeszcze póżniej.Wiem że musiał pan wyjechać na wieś ,którą pąnu wytykają ,jeżdzić lato, zima motorowerem ,żeby zarobić na rodzinę.Wytrzymał pan. Niech inni tak nie krytykują,niech sami może w swoim sumieniu się zastanowią zanim zaczną krytykować.Ci krytykanci przeważnie siedzieli na ciepłych posadkach albo za darmo się kształcili/przeważnie zaocznie/.Panie doktorze niech pan tak trzyma.Jest takie polskie ludowe przysłowie-modli się pod figurą a diabła ma z skórą.A oliwa sprawiedliwa,na wierzch wypływa.